Sons of Kemet – plemienny trans Synów Egiptu.

Na ich koncertach publiczność jest wprawiona w niemal hipnotyczny trans i emanuje niczym nieskrępowaną ekspresją. Nie świadczą o tym jedynie legendy przytaczane przez tych, którzy mieli okazje się z tym zespołem spotkać już wcześniej, a prawdziwy obraz tego, co dzisiaj widzieliśmy w Jazovii. Choć ich przewrotna nazwa określa ich jako synów Starożytnego Egiptu, w rzeczywistości są osadzeni w brytyjskiej kulturze i w londyńskim świecie muzycznym. Już samo wejście na sale intrygowało i zapowiadało coś niestandardowego; dwa zestawy perkusyjne, tuba, saksofon i wyobrażenie tego, co da się z ich pomocą stworzyć. Ten skład pokazał, ze ma potężne poczucie zespołowości. Treść muzyki, którą poczęstowali gliwicką publiczność zawierała akcenty calypso, reggae i bliskowschodniego brzmienia, ale wszystko otoczone wyrazistymi perkusyjnym beatem duetu Toma Skinnera i Seba Rochforda. Utwory tak ściśle do siebie nawiązywały, że trudno było je zliczyć. Natomiast nie trudno powiedzieć, że ten koncert był jednym z najbardziej zaskakujących i niestandardowych wieczorów PalmJazz Festival. W kategorii „oryginalność” poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko . PalmJazz Festival 2016, gramy dalej!

FOTO:

Paweł Kołodziej

Michał Buksa,

Hubert Kalla