GALERIA
Jan Garbarek Group feat. Trilok Gurtu – marzycielsko senny, producent fantazji!
Tego chłodu się pożąda, na tę magię otwiera się bezgranicznie, natchnienia i jednoczesnej subtelności tej muzyki po prostu trzeba w życiu spróbować przynajmniej milion razy, a i tak zawsze będzie mało! Dla fanów PalmJazz koncert Jana Garbarka z zespołem i Trilokiem Gurtu był po trzech latach drugim podejściem. Myśleliśmy, że będzie mniej emocji, pomyłka. Myśleliśmy, że uodporniliśmy się na efekt mentalny, który tworzą takie koncerty, znowu błąd! Scenariusze układaliśmy sobie różne, ale wszystko zmienia się w momencie wejścia na scenę i pierwszego długiego dźwięku, który trwa w naszym wyobrażeniu niemal dobę. No właśnie, wyobraźnia były sednem tego koncertu. Saksofon Garbarka niósł nas harmonią po niczym nie zmąconych krainach północy, powodując, że każdy widział coś innego, jednak niesamowicie czystego, naturalnego, może nawet ludowego. Jan Garbarek kreował atmosferę na sposób spójny ze swoim charakterem. Spokojnie sterował naszym poczuciem koncertu, był oszczędny w wyrazie, ale ta oszczędność dała pełnie naszej satysfakcji, nawet z gratisem. Wyszedł poza jazz i pokazał, że ramy muzyki, gatunków muzycznych, to szkolne definicje, które w przypadku takich artystów jak On, są jedynie szkolną definicją bez odzwierciedlenia w rzeczywistości mistrzów. Tacy spotkali się na scenie, bo razem z Garbarkiem ten koncert stworzył Trilok Gurtu, niebywała postać. Pozazmysłowym poczuciem rytmu i piekielną szybkością wprowadzał słuchaczy do swojego azylu, w którym każde uderzenie miało sens. Rozmaite instrumentarium Triloka budowałp obraz mistycznego, egzotycznego i ciepłego kręgu złożonego z rozmaitych paciorków, elementów blaszanych, bębnów wielu tonacji, a nawet wiadra z wodą. Trilok Gurtu udowodnił, że dźwięki nie mają ograniczeń i mogą się wydobywać z każdego przedmiotu. W ten obraz różnorodności, ale koncertowej synergii nie bez znaczenia byli wpisani także Rainer Brüninghaus na fortepianie i instrumentach klawiszowych i Yuri Daniel na basie. Pierwszy z nich otulał melodyką, drugi stanowił basowe fundamenty. Każdy z nich dał swoją solową wizytówkę. Materia była także z nimi. Nad sceną płaszcz kolorów i fantazja barw całego świata. Tego wieczoru urodziło się bardzo dużo indywidualnych przeżyć. Niektóre z nich zgasną wcześnie, niektóre później. Niech takie momenty trwają jak najdłużej. Jan Garbarek Group, Trilok Gurtu, kłaniamy Wam się po sam bruk!
FOTO: Michał Buksa